Niestety ... Aby ten film mógł się komuś spodobać trzeba lubić Claude'a Leloucha. - Taka jest prawda. Film sam w sobie ma znamiona sztuki filmowej wysokich lotów, ale z drugiej strony trąci "szarością" - co bywa w filmie trudno akeptowalne. Muzyka z udziałem Paricii Kaas robi duże wrażenie, ale od razu wpływa destrukcyjnie na monotonię akcji i po dłuższym czasie skłania do... snu!! :))) Aktorom wiele zarzucić nie można, bo w zasadzie film jest utrzymany w konwencji snu na jawie - i w takie role się własnie wczuwają... Ogólnie film nie jest zły, ale stanowczo, aby go obejrzeć nalezy wprowadzić się w odpowiedni, melancholijny nastrój i nie oczekiwać znaczących zmian po obejrzeniu tego filmu. Wybrednych i wymagających wielbicieli "ambitnego" i niekonwencjonalnego kina ta pozycja moze jednak zainteresować....ale umiarkowanie :)))